Historia z życia fizjoterapeuty czyli ból pięty nie do zniesienia! Jaka może być przyczyna?

A było tak… Pewnego ranka poczułam taki ból pięty promieniujacy na podudzie, że ani chodzić, ani leżeć, ani siedzieć się nie dało.

Przestraszylam się, że może to zapalenie żył głębokich, ale nie znalazłam charakterystycznych objawów tej choroby, czyli ocieplenia, zaczerwienienia, obrzęku lub swędzenia. Poza tym do tej pory krążenie żylne było raczej w porządku, nie licząc skłonności do żylaków, czemu staram się zapobiegać biorąc rutynę. Potem pomyślałam, że to na pewno jest ostroga piętowa, ale ona zwykle rozwija się bez objawów a jeśli już boli to najbardziej przy obciążaniu i jest to ból ostry. Przypomniałam sobie, że doświadczyłam już takiego bólu podczas pobytu na Cyprze, który szybko minął…

Wreszcie wpadłam na to żeby sięgnąć po „Terapię punktów spustowych…” – moją „biblię” bez której ostatnio nigdzie nie wychodzę i sprawdzić co to za mięśnie mogą wywoływać taki straszny, nieustający ból. I to okazało się strzałem w dziesiątkę. Znalazłam aktywne punkty spustowe na mięśniu płaszczkowatym, głowie bocznej mięśnia brzuchatego łydki oraz na mięśniach strzałkowych. Miałam okazję przekonać się na własnej skórze ( a dokładnie na własnej nodze), że: „Punkty spustowe znajdujące się na mięśniu płaszczkowatym wywołują ból rzutowany przede wszystkim w piętach, łydkach i na tylnej stronie kostek…”,  co ciekawe,  ” … mogą być przyczyną głębokiego bólu stawu biodrowego i podtrzymywać kurcze mięśni pleców w odcinku lędźwiowo – krzyżowym…W niektórych przypadkach ból może być rzutowany nawet do szczęki… ”

Czyż to nie fascynujące?! Szczęka opada! Szczególnie kiedy pracuje się ze stawem skroniowo – żuchwowym i odkrywa, że przyczyną jego dsyfunkcji jest mięśnień płaszczkowaty w nodze lub rozścięgno podeszwowe stopy…

Po dwóch dniach automasażu (jak wiadomo szewc bez butów chodzi:) zmniejszył się ból zarówno podczas odpoczynku jak i chodzenia (mogłam już normalnie chodzić). Po kilku kolejnych sesjach automasażu oraz pracy na całej taśmie powierzchownej tylnej (ćwiczenia, rolowanie) ból zupełnie ustąpił. Ale najważniejsze dla mnie jest to, że znalazłam przyczynę problemu a co za tym idzie mogłam zastosować właściwe leczenie, co wydaje się być najtrudniejszym zadaniem jeśli chodzi o pracę z naszym ciałem. Niestety nie zawsze udaje się dotrzeć do tej najgłębszej przyczyny dysfunkcji. Wydaje się, że nie zawsze jest to konieczne podczas pierwszej wizyty. Czasami pojawia się ona przed naszymi oczyma dopiero po kilku zabiegach, kiedy kolejne warstwy kompensacji zostają usunięte. Pamiętam kiedy mój nauczyciel terapii wisceralnej stanowczym głosem powiedział: ” Nie rozpoczynaj leczenia jeśli nie znasz przyczyny problemu!”

Jaka może być przyczyna powstawania punktów spustowych w tym obszarze? Może to być wielogodzinne chodzenie (np. zwiedzanie) jak również prace ogrodowe, a także weekendowe bieganie i inne sporadyczne treningi. Jednocześnie nalezy zadać pytanie, dlaczego ciało zareagowało na przeciążenia właśnie w ten a nie w inny sposób. Prawdopodobnie jest to wynik wieloletnich przeciążeń posturalnych związanych z pracą, stylem życia, jak również może być to późny efekt uboczny operacji przebytej wiele lat temu. Ponadto nie możemy zapominać o sferze emocjonalnej. Bardzo ważnym czynnikiem jeśli chodzi o mięśnie podudzia jest stress i kumulowanie się trudnych emocji w tym obszarze. Równowaga biochemiczna organizmu jest również niezmiernie ważna bowiem tym co może uaktywnić punkty spustowe może być brak witamin, minerałów, zaburzenia hormonalne będące wynikiem np. złej diety lub braku wsytarczającej ilości snu.

Jaka nauka płynie z tej historii? Kiedy poczujesz ból w kolanie, stopie,biodrze itd. zamiast biec od razu do lekarza – ortopedy, który w tym przypadku prawdopodobnie zleciłby RTG stawu skokowego i pięty lub skierował na badanie żył głębokich, udaj się do fizjoterapeuty, który sprawdzi czy przyczyną bólu nie jest przypadkiem… np. punkt spustowy… W wielu przypadkach zaoszczedzisz w ten sposób nie tylkoTwój czas i pieniądze ale otrzymasz skuteczną pomoc.

1 Komentarz. Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wprowadzić prawidłowy adres e-mail.

Poprzedni wpis
Napięciowy ból pleców
Następny wpis
Historia z gabinetu fizjoterapeuty, czyli opowieść o zwapnieniu mięśnia nadgrzebieniowego i o tym jak niemożliwe stało się możliwe.

Inne artykuły